Fundacja Głos Ewangelii

Zmienione życia

Wierni Bożemu Słowu i świadomi wyzwań z jakimi mierzyć się musi współczesny człowiek, jesteśmy pełni pasji i determinacji by głosić Ewangelię Jezusa Chrystusa i oglądać zmiany w życiu ludzi, którzy ją przyjęli.

Każdego tygodnia dosłownie setki tysięcy ludzi słuchają audycji radiowych „Głosu Ewangelii”. Każdego miesiąca tysiące osób odwiedza nasze strony internetowe, aby nieodpłatnie korzystać z naszych zasobów oraz otrzymać darmowe kopie broszur, które wydajemy (Boże uzdrowienie dla twojej rodzin, Jak ustanawiać granice). Dlatego nie jest zaskoczeniem, że otrzymujemy wiele listów, e-mail, wiadomości w mediach społecznościowych i telefonów z informacją jak Bóg wpłynął na życie ludzi poprzez działalność „Głosu Ewangelii”. Poniżej kilka przykładów tego co ludzie zwykle komunikują.

 

@ Miałem wspaniałą żonę. Myślę, że moja była żona była taka, jak kobieta opisana w biblijnym fragmencie zatytułowanym Pochwała dzielnej kobiety. Bardzo ją kochałem. Jednakże zapewne mój brak opanowania, moje milczenie (nie mówiłem Jej jak bardzo Ją kocham, jak wiele dla mnie znaczy), moja ciągła nieobecność w domu, sprawiły, że, jej niespodziewane dwa słowa – kocham innego – zakończyły nasze małżeństwo.

Przez kilkanaście dni po Jej odejściu nie mogłem jeść, nie mogłem spać, schudłem ponad 7 kg. Marzyłem o tym, aby móc zasnąć, ale nie byłem w stanie. Nocą włączyłem radio, gdzie nadawany był program Fundacji „Głos Ewangelii”. Po wysłuchaniu audycji zawołałem do Boga: Jeżeli naprawdę istniejesz, to proszę pomóż mi zasnąć. Tylko o to Cię proszę. Zasnąłem a rano obudziłem się ze świadomością, że Bóg usłyszał moje wołanie. Następnego dnia pierwszy raz w życiu otworzyłem Biblię. Dziękuję Bogu, że waszymi reportażami dajecie tak dużo wsparcia, nadziei i wewnętrznego pokoju słuchaczom takim jak ja. To właśnie dzięki czytaniu Biblii i słuchaniu „Głosu Ewangelii” wulkan mojego wstydu nie grzmi już tak głośno, jak dawniej. /Z/

 

@ Pogubiłem się w życiu. Zrobiłem wiele złych rzeczy. Moje małżeństwo wisiało na włosku. Nie miałem relacji z synem. Oszukiwałem ludzi, w rezultacie czego trafiłem do więzienia. Łudziłem się, że może tam mnie „naprawią”. Nic takiego nie nastąpiło. Rok 2013 dobiegał końca. W radiowęźle zakładu karnego w którym przebywałem, zacząłem słuchać audycji Fundacji „Głos Ewangelii”. Czekałem z niecierpliwością na każdy kolejny reportaż o ludziach, których życie diametralnie się zmieniło. Zaintrygowały mnie i wzbudziły jakieś wewnętrzne pragnienie, którego nie potrafiłem wtedy określić.

Skontaktowałem się z fundacją, korespondowaliśmy. To były moje pierwsze kroki wiary. Po jakimś czasie sam pracowałem w radiowęźle i emitowałem reportaże współwięźniom. Jezus, o którym słuchałem, jak zmieniał życie bohaterów reportaży – uwierzyłem w Niego. Bez tych reportaży, bez tych listów od Redakcji nie byłoby mojego nawrócenia. Nie byłoby nawrócenia mojego syna. Nie byłoby nawrócenia mojej żony – Ani. I w końcu, nie byłoby nawrócenia naszej mamy, która na kilka miesięcy przed swoją śmiercią, publicznie wyznała swoją wiarę w Jezusa Chrystusa. Jesteśmy dziś razem. Jesteśmy szczęśliwą rodziną. Piszemy jej historię na nowo. Dziś trudno w to uwierzyć, że wszystko mogło się skoczyć zupełnie inaczej. A wszystko zaczęło się od jednej audycji w więziennym radiowęźle. /M/

 

@ Po emisji Waszego reportażu radiosłuchacz napisał – „Co ja mogę zrobić, skoro jestem we Francji, ułożyło mi się, mam szczęśliwą rodzinę, nie mam problemów, mam dzieci, które nie mają takich problemów, o których słyszałem w reportażu… Co ja mogę zrobić?” 15 minut później gośćmi u nas w radiu są matka z synem – chłopiec tracił słuch, musiał przejść bardzo kosztowną operację. Ten sam radiosłuchacz dzwoni z Francji i mówi, że sfinansuje tę operację. Wasze reportaże pobudzają wyobraźnię, otwierają serce. /P/

 

 

Wspierając nas pomagasz nam inspirować innych.

Zobacz jak możesz pomóc